Goethe powiedział, że mamy dać dzieciom zarówno skrzydła, jak i korzenie. Skrzydła rosną dzięki miłości – ale aby rosły korzenie, granice są niezbędne. – To one dają dziecku poczucie bezpieczeństwa, porządkują jego świat, nadają mu strukturę, określają normy.
Granice pozwalają dziecku poczuć się pewnie i swobodnie, jednocześnie uczą zasad funkcjonowania społecznego. Ułatwiają one stworzenie dziecku przewidywalnego i kierującego się spójnymi zasadami świata. Jeśli na to samo zachowanie dziecka rodzice reagują inaczej, dziecko będzie czuło ciągłą potrzebę ich testowania, wyczuje każdą niepewność. By wymagania stawiane dziecku były dla niego jasne i spójne potrzebne jest konsekwentne działanie rodziców. Dziecko wówczas szybciej nauczy się zachowania, którego u niego pożądacie i oczekujecie.
Pomocne przy wyznaczaniu granic jest: konsekwencja, cierpliwość, prosty, zrozumiały dla dziecka język, wielokrotne powtarzanie i utrwalanie wprowadzanych zakazów, znajomość poszczególnych etapów rozwoju dziecka, ograniczenie ograniczeń, okazywanie dziecku szacunku oraz zrozumienia, dotrzymywanie danego słowa.
Dzieci doskonale potrafią walczyć o swoje potrzeby i zwracać na siebie uwagę. Rodzice często ulegają dzieciom i spełniają ich zachcianki. Wielu rodziców wręcz boi się stawiać granice swoim dzieciom. Unikają zakazów i nakazów bojąc się że, stracą miłość dziecka i będą przez nie niewłaściwie postrzegani. W efekcie folgują dziecku, pozwalają mu na wszystko. Dlatego często dzieje się tak, że to dziecko nadaje ton i kierunek rodzinie, podejmuje wiele decyzji, za które powinni być odpowiedzialni rodzice. Istotna jest tu zwłaszcza kwestia zaspokajania potrzeb – to absolutny obowiązek rodzica. Dziecko nie rozumie, że to, z czym przychodzi do rodziców, jest czasem zachcianką, a nie potrzebą. W sytuacji gdy jesteśmy zajęci albo prowadzimy rozmowę z drugą osobą a dziecko nam przerywa, mamy prawo poprosić je aby poczekało, za moment zajmiemy się jego sprawą. W ten sposób pokazujemy dziecku, że jest coś takiego jak hierarchia zachcianek i potrzeb, a obecne żądanie jest zachcianką. Taki trening nauczy dziecko lepszego rozumienia siebie w przyszłości jako osobę dorosłą, i nie będzie się frustrować niespełnionymi zachciankami.
Warto także popracować nad budową autorytetu. Jeżeli dziecko zaczyna odnosić się do nas lekceważąco zaprotestujmy „ Nie mów do mnie w ten sposób, nie tym tonem” i konsekwentnie brońmy swoich granic. Zadbajmy o swój komfort psychiczny, nie poświęcajmy się całkowicie, warto nauczyć dziecko że „ więcej dla nas oznacza także więcej dla nich”. Stawiamy granice dla siebie – po to, aby samemu jako rodzic być zadowolonym i usatysfakcjonowanym z wypełnianej roli rodzicielskiej. Przede wszystkim jednak uczymy dzieci granic, ponieważ dzięki temu dzieci czują się bezpiecznie: wiedzą jak poruszać się w swoim najbliższym otoczeniu, później także w świecie. Na bazie tych doświadczeń kształtuje się poczucie własnej wartości i kompetencji u dziecka, a przecież na tym nam najbardziej zależy.
Literatura: „ Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły” A. Faber, E. Mazlish
Opracowanie: Agnieszka Górna